mmilenka00 napisał/a:Opanowałam już łacinę na niezłym poziomie - uwielbiam w niej wszystko i gramatykę i słówka, choć zdaję sobie sprawę, że raczej nieprzydatna jest w życiu codziennym 
Widzę, że wiele osób uczy się po kilka języków na raz więc może macie jakieś pomysły dla mnie? Myślałam nad włoskim i hiszpańskim ale nie wiem jak to jest z akcentami - czy są trudne do załapania?
Na wstępnie powiem, że nie znam włoskiego, ale coś Ci powiem
. Ja się kiedyś uczyłem jednocześnie ze sobą hiszpańskiego z Hiszpanii i Argentyny (obecnie oba dialekty już porzuciłem i skupiam się na innych). Język z argentyny to mieszanka hiszpańskiego z włoskim, włoski szczególnie silnie przejawia się właśnie w akcencie, w intonacji. Było mi wtedy ZNACZNIE łatwiej naśladować akcent argentyński niż hiszpański.
Spotkałem się też z człowiekiem, który jest raczej początkujący w nauce hiszpańskiego, choć mieszkał rok w kraju hiszpańskojęzycznym, jak go słyszę to brzmi mi jak włoch lub argentyńczyk, a On się włoskiego nigdy nie uczył!
Miałem kiedyś konieczność dogadania się z jakimiś starymi Włochami. Oni mówili wyłącznie po włosku i w żadnym innym jezyku świata, a ja próbowałem do nich po hiszpańsku... I sam nawet nie wiem czy dla jaj, czy jakoś samoczynnie przez podłapanie melodii, czy też może przez to, że się kiedyś argentyńskiego uczyłem, ale ja mówiłem do nich po hiszpańsku z raczej włoskim akcentem... Dziwne, ale myślę, że tak mi się mówiło...
Nie wiem na ile ciężka jest szczegółowa wymowa włoskich wyrazów, z pewnością opanowie jej zajmuje długie lata, ale sama melodia myślę, że łatwo w ucho wpada.
Hiszpański uważam za ogólnie praktyczniejszy od włoskiego, ale możliwe, że włoski będzie łatwiejszy. Przynajmniej z taką opinią się zwykle spotykam, ale to i tak od początkujących, więc to niewiele znaczy. Hiszpański to natomiast język, który zdaje się być prosty początkującym, trudny średniozaawansowanym i makabryczny zaawansowanym. Melodia jest ogólnie ciężka do załapania, ale jak się załapie, to jest muzyka
.